Zimowe rozpoczęcie 2021 roku

Uwielbiam, wręcz kocham zimy, a więc zimowe rozpoczęcie Nowego Roku mnie ucieszyło. Bez śniegu zima jest taka uboga, a dnie ciemniejsze. Odbijające się od śniegu światło ma zbawienny wpływ na nasze samopoczucie. Różne prognozy co roku zapowiadają niesamowite zimy, a rzeczywistość z reguły je smutnie weryfikuje. Zima w naszym położeniu geograficznym po prostu jest niezbędna, choćby w kontekście zasobów wody słodkiej. Niestety zmiany klimatyczne powoduję, że żyjemy w czasach dynamicznie zmieniających się warunków atmosferycznych. Nasza Ziemia stara się dążyć do równowagi reagując tak jak jeszcze potrafi. Dla naszej Ziemi nie liczy się czy mamy zimę, ale czy w ogóle jest, a gdzie to już drugorzędna kwestia. Chodzi i utrzymywanie średniej temperatury. Troszeczkę upraszczam ale kiedy pod dyskusję trafiają sprawy klimatyczne należy je rozważać właśnie w skali globalnej, a nie lokalnej. Zatem krótkie wystąpienie zimy przywitałem z radością i ze smutkiem pożegnałem. Jednak te kilka dni dało nam i wielu innym dużo radości, szczególnie dzieciakom.

zimowe rozpoczęcie 2021 roku - wejście do KPN

Śnieg, śnieg, śnieg

Opady były na tyle wystarczające, że można było podjąć typowo zimowe aktywności. Wyjęto biegówki, sanki wszelakich rodzajów i w końcu użyto je zgodnie z ich przeznaczeniem 🙂 . Ja niezmiennie jest zwolennikiem chodzenia, a więc praktykowałem zimowe wędrowanie. Wspólnie z żoną uprawiamy nordic walking i przemierzamy niemal codziennie nieco ponad 5 km trasę. To niewiele jak na ten typ aktywności ale to zajmuje nam około godziny, a właśnie tyle udaje nam się wygospodarować. Godzinna wędrówka, przeważnie o charakterze wysiłkowym wydaje się być odpowiednią aktywnością.

zimowe rozpoczęcie 2021 roku - na szlaku

Gorąco zachęcam do regularnych aktywności. Soboty i niedziele to wręcz stan oblężenia w porównaniu do 2019 roku sprzed pandemii i zmian w funkcjonowaniu sklepów wielkopowierzchniowych. Parking na Wólce Węglowej nie wystarcza i powoli wydmy przy parkingu stają się miejscami postojowymi.

Jako przewodnik po Kampinoskim Parku Narodowym z jednej strony cieszę się, że coraz więcej osób, rodzin korzysta z możliwości spacerów i wędrówek w Kampinoskim Parku Narodowym. To prostu jest dobre dla zdrowia, i samopoczucia. Wraz z nimi można spotkać wiele czworonożnych przyjaciół. Zimowa aura pozwoliła wielu zapoznać się ze współczesną modą wśród czworonogów 😉 . Dzięki Kampinoskiemu Kurierowi wiemy, że interpretacja regulaminu Straży Leśnej jest następująca:

„Do Kampinoskiego Parku Narodowego wolno wprowadzać psy na krótkiej smyczy tam, gdzie może poruszać się turysta pieszy, czyli na znakowane szlaki turystyczne”.

Wiele czworonogów jednak nie jest prowadzonych na jakiejkolwiek smyczy. To temat oczywiście dyskusyjny, a nawet zagajenie w tej sprawie rozmowy może spotkać się z agresywną reakcją. Sam regulamin jest niejednoznaczny. Pamiętajmy, że niektórzy mogą bać się psa idącego samopas, że pies to zwierzę, którego instynktownych reakcji nie zawsze da się przewidzieć. U podłoża zagadnienia na smyczy, czy jednak bez leżą m.in. takie kwestie jak:

  • poczucie bezpieczeństwa innych,
  • bezpieczeństwo samych czworonogów,
  • bezpieczeństwo innych gatunków fauny, dla których puszcza to naturalne siedlisko.

Radość napotkanych czworonogów przeważnie jest przeogromna :D.

Fotografia

Niemal za każdym razem kiedy idę w las zabieram statyw i aparat fotograficzny. Nie robię setek zdjęć, nie każdy widok powoduje, że postanawiam zrobić zdjęcie. Można by powiedzieć, że poluję na kadr, który ma to coś w sobie, choćby minimum ale jednak. Czasami warto po prostu się delektować. Coraz częściej pozwalam sobie na delektowanie się widokiem. Kiedy uwiecznię dany kadr w cyfrowej pamięci odkładam aparat na bok i daje sobie przeżyć to co widzę. Aparat to jednak techniczne odgrodzenie, które potrafi odciągnąć od przeżywania, a po to wędrujemy po puszczy. Więcej zdjęć z zimowych wędrówek znajdziesz w naszej galerii.

zimowe rozpoczęcie 2021 roku - tropy jelenia lub sarny

Zimowe warunki ze śnieżną pokrywą ułatwiają tropienie zwierząt choć nie możemy podążać po tropach gdzie tylko one prowadzą. W parku narodowym nie powinno się schodzić ze szlaków i ścieżek dydaktycznych. Na zdjęciu powyżej tropy jelenia lub sarny. Mistrzem w odczytywaniu śladów nie jestem ale niewątpliwie skonsultuje się z mistrzem w tym zakresie Łukaszem Tulejem.

Nasz wspólny, mój i żony, szlak wędrówki prowadzi obok jeziorka Opaleń w pobliży Polany Opaleń (zdjęcie poniżej).

zimowe rozpoczęcie 2021 roku - jeziorko Opaleń

Jeziorko Opaleń ma swoja ciekawą historię sięgającą okresu dwudziestolecia międzywojennego, a może i jeszcze dalej wstecz. Jeziorko to z charakterystyczną wyspą pełniło rolę wodopoju dla zwierząt hodowanych na potrzeby polowań. Według podań, legend 😉 była tam też swego czasu plaża wysypana piaskiem. Jak było naprawdę z tą plażą chyba już nie będzie dane nam poznać. Jeziorko pełni rolę wskaźnika poziomu wód. Obecnie daleko do rekordowych poziomów wody i tym bardziej do jej “czystości”. Brzozy nieprzyzwyczajone do takich zmian w wilgotności obumarły. Kilka lat temu właśnie zimą po dobrze zamarzniętym jeziorku można było przejść na wysepkę.

Muszę przyznać, że niemal natychmiast jak puszcza okryła się pokrywą śnieżną wyruszyłem na szlak. Zimowe rześkie powietrze, skrzypienie śniegu, widoki cieszące oczy, a dzięki temu, że śnieg tłumi dźwięki ta miękka cisza była niesłychanie kojąca. Dzięki temu cała wędrówka pozwoliła mi nieźle się odprężyć, nabrać nieco sił.  Więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii.

Kiedy piszę to słowa przy naszym domu nie ma już śladów śniegu ale w puszczy są jeszcze miejsca gdzie lód, który po kilku metrach przechodzi w chlapę i stojącą wodę. Dzisiejsze wędrowanie miało charakter zręcznościowy 🙂

Miejsce straceń i tłumy ludzi

W okolicach dnia Wszystkich Świętych tłumy ludzi w Kampinoskim Parku Narodowym. Parking na Wólce Węglowej (okolice Opalenia) nie był w stanie przyjąć wszystkich pojazdów, a więc te zaparkowano gdzie tylko się dało, dosłownie wszędzie, w tym na sąsiadujących uliczkach. My postanowiliśmy odwiedzić pewne miejsce straceń, które znajdujące się wprawdzie na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego, jednak w rzeczywistości na prywatnej działce leśnej, której KPN jeszcze nie wykupił, a posiada prawo pierwokupu. Na ilustracji 1 możemy zobaczyć wspomniane miejsce straceń, które zlokalizowane jest na Przedłuży w pobliżu ul. Trenów i czarnego szlaku, choć nie jest łatwo je wyszukać.

miejsce straceń - przedłuże
Ilustracja 1. Miejsce straceń na Przedłużu.

Na ilustracji 2 przedstawiamy drewnianą tabliczkę, w której nożem ktoś postanowił wyryć dodatkowe informacje. Część z tych danych znajduje się również na betonowej płycie. Tabliczki wydają się cechą wspólną dla kilku tego typu miejsc, choć nie we wszystkich są betonowe tablice. W konsekwencji takie tabliczki mają odmienne napisy i różnią się treścią.

miejsce straceń - przedłuże - tablica informacyjna
Ilustracja 2. Drewniana tabliczka przy miejscu straceń.

Na terenie KPN w czasie okupacji często odbywały się egzekucje mieszkańców Warszawy. W tym miejscu, na wydmie porośniętej sosnami, 2 maja 1942 roku niemieccy żołnierze rozstrzelali 50 osób. Po wojnie ciała ofiar ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w Palmirach. Aktualnie staramy się pozyskać więcej informacji o tych wydarzeniach. W 2022 r. minie już 80 lat od tej  okrutnej egzekucji.

Ja na takie miejsce patrzę jak na opowieść. Czasem wydaje się, że miejsce chce opowiedzieć co się tu wydarzyło. Może jakieś drzewo było niemym świadkiem tamtych wydarzeń. Za każdym razem kiedy byłem na cmentarzu w Palmirach witała mnie ta specyficzna cisza. Nawet ptaki wydawały się omijać to miejsce.

Okolica raczy sugerować, że częściowo drzewostan ma swoje lata i mógł częściowo już tam być kiedy miało miejsce to dramatyczne wydarzenie (ilustracja 3).

miejsce straceń przedłuże - okolica
Ilustracja 3. W pobliżu powyższego miejsca straceń.

Miejsce to znajduje się na stoku wzniesienia, które stromo opada w kierunku wschodnim. To teren, na którym warunki wydają się zdecydowanie bardziej wilgotne. Niemal cała populacja brzóz obumarła. Zachowane są pozostałości po okopach z czasów II Wojny Światowej. Ciekawe miejsce, urozmaicone krajobrazowo i pod kątem gatunków roślinnych (ilustracja 4 i 5).

przedłuże - bogactwo mchów i porostów
Ilustracja 4. Bogactwo mchów i porostów.

przedłuże - mchy i porosty na pniu drzewa
Ilustracja 5. Bogactwo mchów i porostów.

Tłumy turystów

No cóż, naprawdę tłumy, raczej odwiedzających i spacerowiczów niżli turystów, istotnie większe niż tydzień temu. Aura nie z tych co zachęcają do wędrówek ale czy mamy powody do zdumienia. Sytuacja pandemiczna, kolejne obostrzenia, a więc wyprawa do lasu choćby na spacer jest wartościowa i potrzebna. Nie tylko z powodu walorów zdrowotnych w ujęciu fizycznym ale także dla naszej psyche.

Niestety o zachowaniu dystansu na szlakach wokół Polany Opaleń można raczej zapomnieć, a na parkingu i dojściu do wejścia do Kampinoskiego Parku Narodowego tym bardziej. Ja (ilustracja 6) noszę maseczkę, czy to wygodne, czy nie, uciążliwe czy nie ale noszę. W lesie nie noszę non stop, a wyłącznie kiedy zbliżają się do mnie lub ja zbliżam się do innych. Zachowanie dystansu to jedno ale nie zawsze na szlaku o dziwo jest to możliwe.

miejsce straceń przedłuże
Ilustracja 6. Ja w maseczce podczas wędrówki.

Coraz więcej osób z mojego coraz bliższego otoczenia jest zakażonych i o tyle dobrze, że jeżeli nawet przechodzą COVID-19 to bez poważniejszych objawów. Trzeba tu jednak pamiętać o silnych korelacjach z późniejszymi potencjalnymi powikłaniami, a więc uważajmy i nie bagatelizujmy zagrożenia. Na wiosnę nie znałem nikogo z mojego otoczenia kto był zarażony koronawirusem SARS CoV-2 i chorował na COVID-19. Obecnie niemal każdy dzień przynosi nowe wieści i liczby rosną. Trzymajmy się w zdrowiu i korzystajmy z walorów leśnych wędrówek.

 

Zima w Puszczy Kampinoskiej

W tym roku pogoda w Puszczy Kampinoskiej daleka jest od stabilnej, chyba, że niestabilność uznamy za normę. Ja osobiście tak nie uważam. Dla mnie zima to zima i ma być zimno, najlepiej długo i w dodatku śnieżnie. Kiedyś tak było, a dziś wiele osób woli ciepło, dużo słońca i w ogóle dla nich to zimy mogłoby nie być.

Klimat ulega zmianom, niepokojącym, a zmiany choć zauważalne i zachodzące niby w szybkim tempie są jednak na tyle rozciągnięte w czasie, że mówimy o zmianach w odniesieniu do pokoleń.

po puszczy kampinoskiej - zima 2019
Ilustracja 1. Ekipa Po Puszczy Kampinoskiej na spacerze.

Bałwanka szczerze uśmiechniętego spotkaliśmy po drodze. Jego twórcom dziękujemy. Przez chwilę chroniliśmy go przed deszczem :\

Zima

W pierwszej połowie stycznia mieliśmy okazje do delektowania się śniegiem, który umożliwił wyciągnięcie biegówek, dał kilka dni radości ze zjeżdżania na sankach i zaledwie w ciągu 1,5 dnia niemal całkowicie zniknął. Kilka dni temu był taki dzień, w którym rano było kilka stopni na plusie, a wieczorem kilka na minusie.

Jednak te kilka dni wystarczyło by jednak trochę wzrok i ciało nacieszyć zimowymi klimatami, rześkością powietrza, bielą śniegu. Raz, słownie raz udało się nawet widoki okrasić światłem zachodzącego Słońca.

Zima to pora roku, na którą drzewa przygotowują się specyficznie podczas jesieni. Zmiana barw i zrzucenie liści to konsekwencje tego przygotowania się. Odrzucanie liści jest konieczne by drzewo w okresie jesiennym i zimowym nie traciło cennych zapasów. Woda dla drzew jest tym czym dla nas krew. Liście o delikatnych tkankach są w zasadzie całkowicie bezbronne wobec mrozu.

Utrzymanie liści na drzewie to ogromne dla niego wyzwanie ze względu na fakt, iż w liściach jest bardzo dużo wody. Za gromadzenie się wody w liściach i igłach odpowiada także proces fotosyntezy. Drzewa tracą wodę głównie przez liście, a dokładnie poprzez aparaty szparkowe. Dla przykładu brzoza w ciągu jednego dnia może odparować do atmosfery nawet 70 litrów wody. To jest ilość jaką człowiek potrzebuje w okresie jednego miesiąca.

Drzewa iglaste nie zrzucają igieł, za wyjątkiem modrzewia, którego igły są bardzo delikatne i cienkie. Nie przetrwały by mrozów. W przypadku sosny, czy świerku ich igły pokryte są grubą warstwą wosku. Aparaty szparkowe poprzez, które następuje wymiana gazowa oraz odprowadzanie wody są ukryte w zagłębieniach grubej warstwy skórki igły.

Galeria

Trochę zdjęć znajdziecie w galerii.

 

Lubię zimę, a do zobaczenia moich innych zimowych zdjęć Puszczy Kampinoskiej zapraszam na mój blog:

Radosław Morek – takie tam blogowe zapiski.

Źródła

 

Jesień nie tylko w Puszczy Kampinoskiej

Każda pora roku ma nawet po kilka swoich wizerunków i daje się poznać od różnych stron.  Dla mnie (RM) jesień to zmiana, to koniec i zarazem początek. Powolne skracanie się dnia, a wydłużanie nocy, większa wilgotność, ale i te piękne kolory jesieni jakimi może cieszyć nasz zmysł wzroku (ilustracja 1). W tym naszym wspólny wpisie odnajdziecie obydwa podejścia, te botanika i te mniej naukowe ;-).

Kiedy i jaka jesień

Jesień kalendarzowa trwa od 23 września i trwa do 21 grudnia każdego roku. Natomiast jesień astronomiczna rozpoczyna się w równonoc jesienną (w tym roku to był akurat 23 września o 3:54). Wówczas dzień i noc trwają tyle samo czyli po 12h. Potem jak już wiecie pewnie Słońce będzie coraz krócej oświetlało naszą półkulę. Jesień astronomiczna trwa do zimowego przesilenia. W tym roku wypada 21 grudnia do 23:23.  Wyróżnia się także jesień meteorologiczną, która zaczęła się 1 września i potrwa do 30 listopada.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 1. Początki jesieni, gdzieś w pobliżu polany Opaleń.

Zagłębmy się w jesień

Jesienna, a zwłaszcza październikowa wycieczka do Puszczy to prawdziwa uczta dla oka dla turysty wrażliwego na ciepłe barwy. Liście drzew intensywnie zielone wiosną i latem, jesienią przybierają różne odcienie żółci, brązu i czerwieni (ilustracja 2).

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 2. Dywan z liści.

Nic tylko chwycić pędzel albo aparat fotograficzny i utrwalać dla oka piękno natury. Za pomocą ,,szkiełka” i ,,oka”, czyli mikroskopów i chromatografów naukowcy wydarli liściom tajemnicę palety, dzięki którym tak pięknie pysznią się jesienią. Tajemnica jest ukryta w obecnych w komórkach liści chloroplastach – mikroskopijnych fabrykach biochemicznych, które specjalizują się w wiązaniu energii słonecznej i przetwarzaniu jej na łatwiejszą do zagospodarowania energię chemiczną, w trakcie procesu fotosyntezy.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 3. Dąb czerwony  (Quercus rubra L.).

Wiosną i latem w liściach dominuje synteza chlorofilu, zielonego barwnika najważniejszej anteny fotosyntetycznej. Oprócz chlorofilu w komórkach liści wytwarzane są także inne barwniki: karoteny i ksantofile o barwach pomarańczowej i żółtej. Obecność tych barwników ujawnia się dopiero jesienią, kiedy chlorofil ulega rozkładowi a liście powoli zamierają i opadają w kolorowych bukietach. Szczególnie pięknie stroi się wówczas w intensywne szkarłaty i purpury, introdukowany do Puszczy dąb czerwony  (Quercus rubra L. – ilustracja 3).

Drzewa liściaste, takie jak powszechne w Puszczy dęby, brzozy, olchy czy klony szykują się jesienią do zimowej suszy fizjologicznej, kiedy to z powodu niskich temperatur i przemarzania gleby pobieranie z niej wody jest utrudnione. Zachowując liście zimą, drzewa traciłyby zbyt dużo wody na skutek parowania z ich powierzchni dlatego pozbywają się ich zanim nadejdą zimowe mrozy.

Liście – igły sosen czy świerków są znakomicie chronione przed nadmiernym parowaniem dlatego pozostają na gałęziach zimą. Jedynie modrzew zrzuca swoje delikatne, cienkie, niezabezpieczone, igły podobnie jak drzewa liściaste. Pod koniec listopada trudno już szukać liści na drzewach. Można za to kroczyć po gęstych, szeleszczących, brązowych dywanach i przyjrzeć się dokładniej co zamieszkuje korę drzew, które tak szybko rozebrały się z liściastej okrywy.

Brak liści zupełnie nie przeszkadza występującym na korze drzew porostom. Organizmy te, często mylone z mchami są naprawdę fascynujące ze względu na swoja samowystarczalność. Ale o tym bardziej szczegółowo w następnej historii.

Grzyby

Lenzites betulina

Podczas wędrówki na brzozowym, chyba,  pniu natknąłem się na piękny okaz blaszkowca drobnozarodnikowego (Lenzites betulina) (ilustracja 4 i 5). Jest to grzyb bardzo zmienny, który tworzy różne formy o różnym zabarwieniu.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 4. Lenzites betulina (blaszkowiec drobnozarodnikowy) na starym brzozowym pniu.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 5. Lenzites betulina (blaszkowiec drobnozarodnikowy) na starym brzozowym pniu.

Trudno mi było go jednoznacznie zidentyfikować ze względu na różnorodność barw i kształtów jakie może ten grzyb przybierać. Nie jest grzybem jadalnym. To taki typowy pasożyt słabości, który wywołuje jednolitą białą zgniliznę drewna.  Jak widać nie rośnie sam lecz w niewielkim skupisku.  Możemy go spotkać na głównie martwych pniakach i pniach drzew liściastych (dąb, brzoza, buk, olcha). Bardzo rzadko wyrasta na żywych pniach i na drzewach iglastych. Można go też zobaczyć na płotach i słupach stojących poza lasem.

Otoczenie z jesiennych liści i te dwa żołędzie dodają swoistego uroku tej kompozycji. Niczego nie dodawałem i nie odejmowałem (RM).

W fotografii przyrody uznaję autentyzm i im lepsze zdjęcie tym mniej wymaga poprawek, a w zasadzie nie wymaga. Oglądając takie zdjęcia wolę odczuwać prawdziwą radość, a nie wątpliwość czy tak było, czy coś zmieniłem.

Czaga – błyskoporek podkorowy

Na ilustracji 6 rzadko spotykany grzyb (wpisany na Czerwoną listę roślin i grzybów w Polsce) rosnący na brzozie, czyli czaga lub czyr brzozowy, zwany inaczej błyskoporkiem podkorowym. Gatunek ten jest objęty ochroną częściową (rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 9 października 2014 r. w sprawie ochrony gatunkowej grzybów). Skutkiem tego grzyb ten można pozyskiwać wyłącznie z drzew martwych.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 6. Czaga – błyskoporek podkorowy

Błyskoporek podkorowy jest pasożytem i egzystuje zarówno na żywych jak i martwych drzewach liściastych, przede wszystkim na brzozach. Grzyb ten przyjmuje formę narośli o porowatej strukturze, której średnica może osiągać nawet 50 cm. Wywołuje rozkład drewna doprowadzając wraz z upływem czasu do obumierania drzewa.

Grzyb ten zawiera substancję leczniczą kwas poliporowy, którego działanie sprawdzano przy leczeniu choroby wrzodowej żołądka oraz nowotworów złośliwych. Jego zastosowanie ma także działanie przeciwzapalne.

Jesień to pora roku silnie kojarzona z pogorszeniem się nastroju, depresjami, deszczem. Choć suma opadów nie jest znów taka duża to niewątpliwie jest większa wilgotność. Kąt padania promieni słonecznych, znacznie krótszy dzień skutkują ograniczeniem ilości światła słonecznego. To zaś ma wpływ na nasze samopoczucie. Zimą lubię śnieg bo choć on odbija światło i jest jakoś inaczej, jakby raźniej.  Ilu z nas ma tak, że wychodzi z domu kiedy jest ciemno i wraca kiedy jest ciemno.

Galeria

Źródła