Zimowe rozpoczęcie 2021 roku

Uwielbiam, wręcz kocham zimy, a więc zimowe rozpoczęcie Nowego Roku mnie ucieszyło. Bez śniegu zima jest taka uboga, a dnie ciemniejsze. Odbijające się od śniegu światło ma zbawienny wpływ na nasze samopoczucie. Różne prognozy co roku zapowiadają niesamowite zimy, a rzeczywistość z reguły je smutnie weryfikuje. Zima w naszym położeniu geograficznym po prostu jest niezbędna, choćby w kontekście zasobów wody słodkiej. Niestety zmiany klimatyczne powoduję, że żyjemy w czasach dynamicznie zmieniających się warunków atmosferycznych. Nasza Ziemia stara się dążyć do równowagi reagując tak jak jeszcze potrafi. Dla naszej Ziemi nie liczy się czy mamy zimę, ale czy w ogóle jest, a gdzie to już drugorzędna kwestia. Chodzi i utrzymywanie średniej temperatury. Troszeczkę upraszczam ale kiedy pod dyskusję trafiają sprawy klimatyczne należy je rozważać właśnie w skali globalnej, a nie lokalnej. Zatem krótkie wystąpienie zimy przywitałem z radością i ze smutkiem pożegnałem. Jednak te kilka dni dało nam i wielu innym dużo radości, szczególnie dzieciakom.

zimowe rozpoczęcie 2021 roku - wejście do KPN

Śnieg, śnieg, śnieg

Opady były na tyle wystarczające, że można było podjąć typowo zimowe aktywności. Wyjęto biegówki, sanki wszelakich rodzajów i w końcu użyto je zgodnie z ich przeznaczeniem 🙂 . Ja niezmiennie jest zwolennikiem chodzenia, a więc praktykowałem zimowe wędrowanie. Wspólnie z żoną uprawiamy nordic walking i przemierzamy niemal codziennie nieco ponad 5 km trasę. To niewiele jak na ten typ aktywności ale to zajmuje nam około godziny, a właśnie tyle udaje nam się wygospodarować. Godzinna wędrówka, przeważnie o charakterze wysiłkowym wydaje się być odpowiednią aktywnością.

zimowe rozpoczęcie 2021 roku - na szlaku

Gorąco zachęcam do regularnych aktywności. Soboty i niedziele to wręcz stan oblężenia w porównaniu do 2019 roku sprzed pandemii i zmian w funkcjonowaniu sklepów wielkopowierzchniowych. Parking na Wólce Węglowej nie wystarcza i powoli wydmy przy parkingu stają się miejscami postojowymi.

Jako przewodnik po Kampinoskim Parku Narodowym z jednej strony cieszę się, że coraz więcej osób, rodzin korzysta z możliwości spacerów i wędrówek w Kampinoskim Parku Narodowym. To prostu jest dobre dla zdrowia, i samopoczucia. Wraz z nimi można spotkać wiele czworonożnych przyjaciół. Zimowa aura pozwoliła wielu zapoznać się ze współczesną modą wśród czworonogów 😉 . Dzięki Kampinoskiemu Kurierowi wiemy, że interpretacja regulaminu Straży Leśnej jest następująca:

„Do Kampinoskiego Parku Narodowego wolno wprowadzać psy na krótkiej smyczy tam, gdzie może poruszać się turysta pieszy, czyli na znakowane szlaki turystyczne”.

Wiele czworonogów jednak nie jest prowadzonych na jakiejkolwiek smyczy. To temat oczywiście dyskusyjny, a nawet zagajenie w tej sprawie rozmowy może spotkać się z agresywną reakcją. Sam regulamin jest niejednoznaczny. Pamiętajmy, że niektórzy mogą bać się psa idącego samopas, że pies to zwierzę, którego instynktownych reakcji nie zawsze da się przewidzieć. U podłoża zagadnienia na smyczy, czy jednak bez leżą m.in. takie kwestie jak:

  • poczucie bezpieczeństwa innych,
  • bezpieczeństwo samych czworonogów,
  • bezpieczeństwo innych gatunków fauny, dla których puszcza to naturalne siedlisko.

Radość napotkanych czworonogów przeważnie jest przeogromna :D.

Fotografia

Niemal za każdym razem kiedy idę w las zabieram statyw i aparat fotograficzny. Nie robię setek zdjęć, nie każdy widok powoduje, że postanawiam zrobić zdjęcie. Można by powiedzieć, że poluję na kadr, który ma to coś w sobie, choćby minimum ale jednak. Czasami warto po prostu się delektować. Coraz częściej pozwalam sobie na delektowanie się widokiem. Kiedy uwiecznię dany kadr w cyfrowej pamięci odkładam aparat na bok i daje sobie przeżyć to co widzę. Aparat to jednak techniczne odgrodzenie, które potrafi odciągnąć od przeżywania, a po to wędrujemy po puszczy. Więcej zdjęć z zimowych wędrówek znajdziesz w naszej galerii.

zimowe rozpoczęcie 2021 roku - tropy jelenia lub sarny

Zimowe warunki ze śnieżną pokrywą ułatwiają tropienie zwierząt choć nie możemy podążać po tropach gdzie tylko one prowadzą. W parku narodowym nie powinno się schodzić ze szlaków i ścieżek dydaktycznych. Na zdjęciu powyżej tropy jelenia lub sarny. Mistrzem w odczytywaniu śladów nie jestem ale niewątpliwie skonsultuje się z mistrzem w tym zakresie Łukaszem Tulejem.

Nasz wspólny, mój i żony, szlak wędrówki prowadzi obok jeziorka Opaleń w pobliży Polany Opaleń (zdjęcie poniżej).

zimowe rozpoczęcie 2021 roku - jeziorko Opaleń

Jeziorko Opaleń ma swoja ciekawą historię sięgającą okresu dwudziestolecia międzywojennego, a może i jeszcze dalej wstecz. Jeziorko to z charakterystyczną wyspą pełniło rolę wodopoju dla zwierząt hodowanych na potrzeby polowań. Według podań, legend 😉 była tam też swego czasu plaża wysypana piaskiem. Jak było naprawdę z tą plażą chyba już nie będzie dane nam poznać. Jeziorko pełni rolę wskaźnika poziomu wód. Obecnie daleko do rekordowych poziomów wody i tym bardziej do jej “czystości”. Brzozy nieprzyzwyczajone do takich zmian w wilgotności obumarły. Kilka lat temu właśnie zimą po dobrze zamarzniętym jeziorku można było przejść na wysepkę.

Muszę przyznać, że niemal natychmiast jak puszcza okryła się pokrywą śnieżną wyruszyłem na szlak. Zimowe rześkie powietrze, skrzypienie śniegu, widoki cieszące oczy, a dzięki temu, że śnieg tłumi dźwięki ta miękka cisza była niesłychanie kojąca. Dzięki temu cała wędrówka pozwoliła mi nieźle się odprężyć, nabrać nieco sił.  Więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii.

Kiedy piszę to słowa przy naszym domu nie ma już śladów śniegu ale w puszczy są jeszcze miejsca gdzie lód, który po kilku metrach przechodzi w chlapę i stojącą wodę. Dzisiejsze wędrowanie miało charakter zręcznościowy 🙂

Miejsce straceń i tłumy ludzi

W okolicach dnia Wszystkich Świętych tłumy ludzi w Kampinoskim Parku Narodowym. Parking na Wólce Węglowej (okolice Opalenia) nie był w stanie przyjąć wszystkich pojazdów, a więc te zaparkowano gdzie tylko się dało, dosłownie wszędzie, w tym na sąsiadujących uliczkach. My postanowiliśmy odwiedzić pewne miejsce straceń, które znajdujące się wprawdzie na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego, jednak w rzeczywistości na prywatnej działce leśnej, której KPN jeszcze nie wykupił, a posiada prawo pierwokupu. Na ilustracji 1 możemy zobaczyć wspomniane miejsce straceń, które zlokalizowane jest na Przedłuży w pobliżu ul. Trenów i czarnego szlaku, choć nie jest łatwo je wyszukać.

miejsce straceń - przedłuże
Ilustracja 1. Miejsce straceń na Przedłużu.

Na ilustracji 2 przedstawiamy drewnianą tabliczkę, w której nożem ktoś postanowił wyryć dodatkowe informacje. Część z tych danych znajduje się również na betonowej płycie. Tabliczki wydają się cechą wspólną dla kilku tego typu miejsc, choć nie we wszystkich są betonowe tablice. W konsekwencji takie tabliczki mają odmienne napisy i różnią się treścią.

miejsce straceń - przedłuże - tablica informacyjna
Ilustracja 2. Drewniana tabliczka przy miejscu straceń.

Na terenie KPN w czasie okupacji często odbywały się egzekucje mieszkańców Warszawy. W tym miejscu, na wydmie porośniętej sosnami, 2 maja 1942 roku niemieccy żołnierze rozstrzelali 50 osób. Po wojnie ciała ofiar ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w Palmirach. Aktualnie staramy się pozyskać więcej informacji o tych wydarzeniach. W 2022 r. minie już 80 lat od tej  okrutnej egzekucji.

Ja na takie miejsce patrzę jak na opowieść. Czasem wydaje się, że miejsce chce opowiedzieć co się tu wydarzyło. Może jakieś drzewo było niemym świadkiem tamtych wydarzeń. Za każdym razem kiedy byłem na cmentarzu w Palmirach witała mnie ta specyficzna cisza. Nawet ptaki wydawały się omijać to miejsce.

Okolica raczy sugerować, że częściowo drzewostan ma swoje lata i mógł częściowo już tam być kiedy miało miejsce to dramatyczne wydarzenie (ilustracja 3).

miejsce straceń przedłuże - okolica
Ilustracja 3. W pobliżu powyższego miejsca straceń.

Miejsce to znajduje się na stoku wzniesienia, które stromo opada w kierunku wschodnim. To teren, na którym warunki wydają się zdecydowanie bardziej wilgotne. Niemal cała populacja brzóz obumarła. Zachowane są pozostałości po okopach z czasów II Wojny Światowej. Ciekawe miejsce, urozmaicone krajobrazowo i pod kątem gatunków roślinnych (ilustracja 4 i 5).

przedłuże - bogactwo mchów i porostów
Ilustracja 4. Bogactwo mchów i porostów.

przedłuże - mchy i porosty na pniu drzewa
Ilustracja 5. Bogactwo mchów i porostów.

Tłumy turystów

No cóż, naprawdę tłumy, raczej odwiedzających i spacerowiczów niżli turystów, istotnie większe niż tydzień temu. Aura nie z tych co zachęcają do wędrówek ale czy mamy powody do zdumienia. Sytuacja pandemiczna, kolejne obostrzenia, a więc wyprawa do lasu choćby na spacer jest wartościowa i potrzebna. Nie tylko z powodu walorów zdrowotnych w ujęciu fizycznym ale także dla naszej psyche.

Niestety o zachowaniu dystansu na szlakach wokół Polany Opaleń można raczej zapomnieć, a na parkingu i dojściu do wejścia do Kampinoskiego Parku Narodowego tym bardziej. Ja (ilustracja 6) noszę maseczkę, czy to wygodne, czy nie, uciążliwe czy nie ale noszę. W lesie nie noszę non stop, a wyłącznie kiedy zbliżają się do mnie lub ja zbliżam się do innych. Zachowanie dystansu to jedno ale nie zawsze na szlaku o dziwo jest to możliwe.

miejsce straceń przedłuże
Ilustracja 6. Ja w maseczce podczas wędrówki.

Coraz więcej osób z mojego coraz bliższego otoczenia jest zakażonych i o tyle dobrze, że jeżeli nawet przechodzą COVID-19 to bez poważniejszych objawów. Trzeba tu jednak pamiętać o silnych korelacjach z późniejszymi potencjalnymi powikłaniami, a więc uważajmy i nie bagatelizujmy zagrożenia. Na wiosnę nie znałem nikogo z mojego otoczenia kto był zarażony koronawirusem SARS CoV-2 i chorował na COVID-19. Obecnie niemal każdy dzień przynosi nowe wieści i liczby rosną. Trzymajmy się w zdrowiu i korzystajmy z walorów leśnych wędrówek.

 

Przedwiośnie – piąta pora roku

przedwiośnie

Ekipa Po Puszczy Kampinoskiej jeszcze zdołała w lutym zawitać na Dolny Śląsk, który nas zauroczył, nie tylko swoją przyrodą ale historią, która pełna jest tajemnic. Po powrocie do domu snuliśmy pierwsze plany poważniejszych wędrówek po Kampinoskim Parku Narodowym. Epidemia koronawirusa SARS COV-2 wydawała się nas jeszcze nie dotyczyć. Choć śledziłem jej przebieg nie przypuszczałem te kilka tygodni temu, że tak bardzo zmieni się nasze codzienne życie. Zatem przedwiośnie okazało się zupełnie inne niż myśleliśmy.

przedwiośnie - polana opaleń

Przedwiośnie jako pora roku

W Polsce jeszcze do niedawna bez większych problemów mogliśmy wyróżniać w sumie jakby 6 pór roku. Mowa o przedwiośniu i przedzimie. Przedwiośnie to okres na styku zimy i wiosny, w którym średnie temperatury powietrza wahają się pomiędzy 0 a 5 °C (z tendencją wzrostową).

To dzięki fenologii możemy mówić  o więcej niż 4 porach roku. Fenologia zajmuje się związkami między zmianami w rozwoju roślin i zwierząt a zmianami klimatycznymi w danym regionie geograficznym. Uwzględnia się m.in. takie zjawiska przyrodnicze jak kiełkowanie określonych roślin, lęgi danych ptaków, czy zrzucanie liści na zimę.

Według fenologów przedwiośnia ma swój początek wraz z zakwitaniem leszczyny pospolitej i podbiału pospolitego. Zatem raz doświadczymy tego jeszcze w lutym, innym razem dopiero w marcu.

Przedwiośnie to czas wielu intensywnych przemian w otaczającej nas przyrodzie – kwitną: olsza czarna, śnieżyczka przebiśnieg, szafran spiski, zawilec gajowy, przylaszczka pospolita, wawrzynek wilczełyko, knieć błotna. Można także dojrzeć pojawiające się pąki modrzewia. Pewnym charakterystycznym zjawiskiem dla tego okresu są reakcje alergików.

przedwiośnie - dom
Ostrokrzew.

Kiedyś okresie przedwiośnia dochodziło do powodzi o charakterze roztopowym ale współczesne zmiany klimatu powodują, że już od ładnych kilku lat nie obserwujemy takich zdarzeń.  Roztopy śniegu i lodu ze względu na nadal zmarznięty grunt spływały do stawów, jezior, strumieni i rzek, nie były wchłaniane przez glebę.

Choć za dnia temperatury są ewidentnie dodatnie, nawet czasem bardzo dodatnie, a nocą możemy spodziewać się przygruntowych przymrozków.

przedwiośnie - dom
Kot Maciej wygrzewa się na werandzie.

Właśnie te przygruntowe przymrozki stanowią zagrożenia dla drzew i roślin o zdrewniałych pniach. Ze względu na dodatnie temperatury w części nadziemnej zaczynają krążyć soki przy nadal zamarzniętej części podziemnej. W końcu dowiedziałem się dlaczego zabezpiecza się pnie drzew owocowych. Bielenie wapnem chroni pnie przed ostrym nagrzewającym słońcem. W ten sposób spowalnia się ich wybudzanie.

Świat zwierząt również budzi się z zimowego swoistego niebytu. Rozpoczynają się wiosenne gody, tokują cietrzewie, jarząbki i żurawie. Na niebie możemy zobaczyć klucze powracających bocianów, wysoko w górze nad polami uwijają się pracowite skowronki. Te właśnie słyszeliśmy już w lutym na Dolnym Śląsku, choć trudno było mówić o przedwiośniu.

W okresie przedwiośnia doświadczamy dużych zmiany zmianami temperatur pomiędzy dniem i nocą w przypowierzchniowej części ziemi oraz w powietrzu. Dzień wyraźnie jest już dłuższy, a Słońce wznosi się coraz wyżej grzejąc nas przyjemnie. Nawet zachmurzenie potrafi być znikome. Widzę to po osiągach naszej instalacji fotowoltaicznej. Mieszanka pogodowa znalazła swoje odzwierciedlenie w ludowych przysłowiach: w marcu jak w garncu oraz kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata.

Szlakami wokół Polany Opaleń

Nasze szybkie wędrówki, te 2,5 km, czy 4 km to przede wszystkim okolice Polany Opaleń. Już po pierwszym wprowadzeniu obostrzeń, zawieszeniu zajęć stacjonarnych w szkołach i na uczelniach parkingi, w konsekwencji polany i szlaki bliższe Warszawy wypełniły się ludźmi. W zasadzie nie miało znaczenia czy mówimy o weekendzie czy dniach roboczych, każdego dnia przybywały wręcz tłumy. Z jednej strony zrozumiałe, a z drugiej wcale nie było łatwo cały czas zachować bezpiecznego odstępu.

Niewątpliwie jedną z typowych oznak przedwiośnia jest wybudzenie się mrówek, a kilka mrowisk znajduje się na szlaku naszych zwyczajowych wędrówek. W tym roku wiele z nich nosiło ślady albo dzięcioła albo celowego bezmyślnego działania człowieka. Mrówki jak to mrówki naprawią co zostało naruszone.

przedwiośnie - polana opaleń

Choć to tylko gra świateł, samotnego nieco drzewa liściastego otoczonego sosnami ale jest w tym pierwszym zdjęciu na górze wyraźnie odczuwalne przedwiośnie. Ostre słoneczne światło, głębokie błękitne niebo podkreśla zieleń sosen ale samotne drzewo wydaje się już być gotowe by wypuścić pąki.

Na poniższym zdjęciu piękne skupisko owocników huby. Choć tą drogą przechodziłem wiele razy dopiero niejako teraz dostrzegłem te piękne okazy. W survivalu hubę można wykorzystać zarówno od strony niejako technicznej, do rozpalenia ogniska, jak i w zielonej kuchni. Będą jednak na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego możemy huby słusznie jedynie podziwiać.

przedwiośnie - polana opaleń

Ograniczenia związane z epidemią koronawirusa spowodowały, że dyrekcja KPN w pierwszym kroku zamknęła polany rekreacyjne.

przedwiośnie - polana opaleń

Fakt ten oraz wywieszone komunikaty w niczym nie przeszkadzały całym rodzinom rozstawiać się z grillami na Polanie Opaleń. Nie chcę tu dyskutować z sensownością decyzji o zamknięciu polan, czy późniejszym całkowitym zakazie wstępie do lasów i na tereny parków narodowych. Moje obserwacje z wędrówek szlakami i trudności w zachowaniu bezpiecznej odległości raczej skłaniają się ku słuszności zamknięcia dostępu do lasów i PN. Nie bez znaczenia było, a może jest jeszcze, ograniczenie w przemieszczaniu się. Z drugiej strony sam z trudem znoszę to ograniczenie i być może od najbliższego poniedziałku będzie już można wejść do lasu. Być może powędruję znacznie dalej.

Ciekawi mnie czy w ogóle, a jeżeli tak, to czy w ogóle uruchomimy jako przewodnicy po Kampinoskim Parku Narodowym z dyrekcją KPN nasze dyżury przy Polanie Opaleń. To dopiero się okaże.

przedwiośnie - polana opaleń

Złote godziny

Złote godziny, a w zasadzie złote i niebieskie to najlepszy czas na fotografowanie. Wschód słońca i zachód słońca, a dokładnie godzina przed i godzina po to czas, w którym światło umożliwia nam na uzyskanie niesłychanie ciekawych kadrów. Nie osiągniemy tego w pełnym świetle dnia.

Złota godzina

Złota godzina to w sumie krótki czas podczas wschodu słońca, chwilę po nim oraz przed i w trakcie zachodu słońca. Piękna złota barwa światła nadająca oświetlanemu otoczeniu kolory budujące sceny dające wyobraźni energię do działania.

złote godziny - zachód słońca - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 1. Zachód słońca.

Przy czym za każdym razem należy oczekiwać innego efektu (ilustracja 2).

złote godziny - zachód słońca - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 2. Zachód słońca kilka dni później.

Światło nie jest ostre i oślepiające, a jednak wyraziste i ciepłe. Bardzo dobrze podkreślane są kontrasty. Fotografia bazuje na kolorach. Kolory pozwalają nadać zdjęciu określoną wymowę, znaczenie, Inaczej odbierzemy ten sam kadr jako czarno-biały, inaczej w kolorze. Kolorem wpływamy na emocje osoby oglądającej. Wschód słońca i zachód słońca, złote godziny dają fotografom niesamowite pole do popisu.

Trzeba jednak pamiętać, iż czas trwania “złotej godziny” zależy od szerokości geograficznej. Im bliżej równika tym ten czas jest krótszy, a w Polsce trwa około 60 minut w grudniu, liczony łącznie rano i wieczorem. Z kolei w czerwcu to już niemal 120 minut.

Na wschód czy zachód wyruszam z dodatkowym wyprzedzeniem. Trzeba pamiętać, iż na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego można przebywać:

Teren parku udostępniany jest w porze dziennej (od świtu do zmierzchu; świt – jedna godzina przed wschodem słońca, zmierzch – jedna godzina po zachodzie słońca). Dopuszcza się możliwość udostępnienia parku po zmierzchu wyłącznie za zgodą dyrektora parku.

Regulamin udostępniania KPN – rozdział 1, ust.1

Ta godzina przed wschodem słońca i godzina po wschodzie daje nam możliwość działania w złotych godzinach i częściowo w niebieskich. Trzeba jednak dobrze czasowo zaplanować wędrówkę. Trzeba też uważać gdyż i samo miejsce gdzie słońce chowa się za linię drzew lub skąd zaczyna dzień zmienia się z czasem i w tej samej lokalizacji za każdym razem jest nieco inaczej. Taka różnorodność daje nam odmienne oświetlenie ale pamiętajmy, że w KPN nie możemy chodzić wszędzie gdzie by nam pasowało.

Niebieska godzina

To chwile tuż przed wschodem i tuż po zachodzi słońca kiedy nad horyzontem nie jest obecna tarcza Słońca. To właśnie niebieska godzina lub błękitna godzina. To czas półmroku, tonalnych przejść między granatem nocy a blaskiem światła (ilustracja 3).

złote godziny - zachód słońca - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia - niebieskie godziny
Ilustracja 3. Niebieskie godziny.

Skąd tak intensywne odbieranie niebieskiego koloru. Światło Słońca musi pokonać do nas dłuższą drogę przez atmosferę, niż w zenicie. Dzięki rozpraszania się światła słonecznego na cząsteczkach powietrza atmosferycznego staje się ono ciemnoniebieskie. Zjawisko to określane jest mianem efektu Rayleigha.

Tonacja barw zdjęcia jest ewidentnie chłodniejsza, choć nikłe światło słońca daje możliwość kadru łączącego chłód koloru niebieskiego z cieplejszym złotym. Zwrócę tu uwagę ba fakt, iż niebieski i czerwony to barwy z przeciwległych skrajów palety barw, silnie kontrastowe. Dzięki temu kiedyś tworzono zdjęcia trójwymiarowe. Do oglądania takich zdjęć konieczne były specjalne okulary z dwoma szkłami, jednym czerwonym, drugim niebieskim.

Galeria

Źródła

Zima w Puszczy Kampinoskiej

W tym roku pogoda w Puszczy Kampinoskiej daleka jest od stabilnej, chyba, że niestabilność uznamy za normę. Ja osobiście tak nie uważam. Dla mnie zima to zima i ma być zimno, najlepiej długo i w dodatku śnieżnie. Kiedyś tak było, a dziś wiele osób woli ciepło, dużo słońca i w ogóle dla nich to zimy mogłoby nie być.

Klimat ulega zmianom, niepokojącym, a zmiany choć zauważalne i zachodzące niby w szybkim tempie są jednak na tyle rozciągnięte w czasie, że mówimy o zmianach w odniesieniu do pokoleń.

po puszczy kampinoskiej - zima 2019
Ilustracja 1. Ekipa Po Puszczy Kampinoskiej na spacerze.

Bałwanka szczerze uśmiechniętego spotkaliśmy po drodze. Jego twórcom dziękujemy. Przez chwilę chroniliśmy go przed deszczem :\

Zima

W pierwszej połowie stycznia mieliśmy okazje do delektowania się śniegiem, który umożliwił wyciągnięcie biegówek, dał kilka dni radości ze zjeżdżania na sankach i zaledwie w ciągu 1,5 dnia niemal całkowicie zniknął. Kilka dni temu był taki dzień, w którym rano było kilka stopni na plusie, a wieczorem kilka na minusie.

Jednak te kilka dni wystarczyło by jednak trochę wzrok i ciało nacieszyć zimowymi klimatami, rześkością powietrza, bielą śniegu. Raz, słownie raz udało się nawet widoki okrasić światłem zachodzącego Słońca.

Zima to pora roku, na którą drzewa przygotowują się specyficznie podczas jesieni. Zmiana barw i zrzucenie liści to konsekwencje tego przygotowania się. Odrzucanie liści jest konieczne by drzewo w okresie jesiennym i zimowym nie traciło cennych zapasów. Woda dla drzew jest tym czym dla nas krew. Liście o delikatnych tkankach są w zasadzie całkowicie bezbronne wobec mrozu.

Utrzymanie liści na drzewie to ogromne dla niego wyzwanie ze względu na fakt, iż w liściach jest bardzo dużo wody. Za gromadzenie się wody w liściach i igłach odpowiada także proces fotosyntezy. Drzewa tracą wodę głównie przez liście, a dokładnie poprzez aparaty szparkowe. Dla przykładu brzoza w ciągu jednego dnia może odparować do atmosfery nawet 70 litrów wody. To jest ilość jaką człowiek potrzebuje w okresie jednego miesiąca.

Drzewa iglaste nie zrzucają igieł, za wyjątkiem modrzewia, którego igły są bardzo delikatne i cienkie. Nie przetrwały by mrozów. W przypadku sosny, czy świerku ich igły pokryte są grubą warstwą wosku. Aparaty szparkowe poprzez, które następuje wymiana gazowa oraz odprowadzanie wody są ukryte w zagłębieniach grubej warstwy skórki igły.

Galeria

Trochę zdjęć znajdziecie w galerii.

 

Lubię zimę, a do zobaczenia moich innych zimowych zdjęć Puszczy Kampinoskiej zapraszam na mój blog:

Radosław Morek – takie tam blogowe zapiski.

Źródła