Miejsce straceń i tłumy ludzi

W okolicach dnia Wszystkich Świętych tłumy ludzi w Kampinoskim Parku Narodowym. Parking na Wólce Węglowej (okolice Opalenia) nie był w stanie przyjąć wszystkich pojazdów, a więc te zaparkowano gdzie tylko się dało, dosłownie wszędzie, w tym na sąsiadujących uliczkach. My postanowiliśmy odwiedzić pewne miejsce straceń, które znajdujące się wprawdzie na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego, jednak w rzeczywistości na prywatnej działce leśnej, której KPN jeszcze nie wykupił, a posiada prawo pierwokupu. Na ilustracji 1 możemy zobaczyć wspomniane miejsce straceń, które zlokalizowane jest na Przedłuży w pobliżu ul. Trenów i czarnego szlaku, choć nie jest łatwo je wyszukać.

miejsce straceń - przedłuże
Ilustracja 1. Miejsce straceń na Przedłużu.

Na ilustracji 2 przedstawiamy drewnianą tabliczkę, w której nożem ktoś postanowił wyryć dodatkowe informacje. Część z tych danych znajduje się również na betonowej płycie. Tabliczki wydają się cechą wspólną dla kilku tego typu miejsc, choć nie we wszystkich są betonowe tablice. W konsekwencji takie tabliczki mają odmienne napisy i różnią się treścią.

miejsce straceń - przedłuże - tablica informacyjna
Ilustracja 2. Drewniana tabliczka przy miejscu straceń.

Na terenie KPN w czasie okupacji często odbywały się egzekucje mieszkańców Warszawy. W tym miejscu, na wydmie porośniętej sosnami, 2 maja 1942 roku niemieccy żołnierze rozstrzelali 50 osób. Po wojnie ciała ofiar ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w Palmirach. Aktualnie staramy się pozyskać więcej informacji o tych wydarzeniach. W 2022 r. minie już 80 lat od tej  okrutnej egzekucji.

Ja na takie miejsce patrzę jak na opowieść. Czasem wydaje się, że miejsce chce opowiedzieć co się tu wydarzyło. Może jakieś drzewo było niemym świadkiem tamtych wydarzeń. Za każdym razem kiedy byłem na cmentarzu w Palmirach witała mnie ta specyficzna cisza. Nawet ptaki wydawały się omijać to miejsce.

Okolica raczy sugerować, że częściowo drzewostan ma swoje lata i mógł częściowo już tam być kiedy miało miejsce to dramatyczne wydarzenie (ilustracja 3).

miejsce straceń przedłuże - okolica
Ilustracja 3. W pobliżu powyższego miejsca straceń.

Miejsce to znajduje się na stoku wzniesienia, które stromo opada w kierunku wschodnim. To teren, na którym warunki wydają się zdecydowanie bardziej wilgotne. Niemal cała populacja brzóz obumarła. Zachowane są pozostałości po okopach z czasów II Wojny Światowej. Ciekawe miejsce, urozmaicone krajobrazowo i pod kątem gatunków roślinnych (ilustracja 4 i 5).

przedłuże - bogactwo mchów i porostów
Ilustracja 4. Bogactwo mchów i porostów.
przedłuże - mchy i porosty na pniu drzewa
Ilustracja 5. Bogactwo mchów i porostów.
Tłumy turystów

No cóż, naprawdę tłumy, raczej odwiedzających i spacerowiczów niżli turystów, istotnie większe niż tydzień temu. Aura nie z tych co zachęcają do wędrówek ale czy mamy powody do zdumienia. Sytuacja pandemiczna, kolejne obostrzenia, a więc wyprawa do lasu choćby na spacer jest wartościowa i potrzebna. Nie tylko z powodu walorów zdrowotnych w ujęciu fizycznym ale także dla naszej psyche.

Niestety o zachowaniu dystansu na szlakach wokół Polany Opaleń można raczej zapomnieć, a na parkingu i dojściu do wejścia do Kampinoskiego Parku Narodowego tym bardziej. Ja (ilustracja 6) noszę maseczkę, czy to wygodne, czy nie, uciążliwe czy nie ale noszę. W lesie nie noszę non stop, a wyłącznie kiedy zbliżają się do mnie lub ja zbliżam się do innych. Zachowanie dystansu to jedno ale nie zawsze na szlaku o dziwo jest to możliwe.

miejsce straceń przedłuże
Ilustracja 6. Ja w maseczce podczas wędrówki.

Coraz więcej osób z mojego coraz bliższego otoczenia jest zakażonych i o tyle dobrze, że jeżeli nawet przechodzą COVID-19 to bez poważniejszych objawów. Trzeba tu jednak pamiętać o silnych korelacjach z późniejszymi potencjalnymi powikłaniami, a więc uważajmy i nie bagatelizujmy zagrożenia. Na wiosnę nie znałem nikogo z mojego otoczenia kto był zarażony koronawirusem SARS CoV-2 i chorował na COVID-19. Obecnie niemal każdy dzień przynosi nowe wieści i liczby rosną. Trzymajmy się w zdrowiu i korzystajmy z walorów leśnych wędrówek.

 

Jesień nie tylko w Puszczy Kampinoskiej

Każda pora roku ma nawet po kilka swoich wizerunków i daje się poznać od różnych stron.  Dla mnie (RM) jesień to zmiana, to koniec i zarazem początek. Powolne skracanie się dnia, a wydłużanie nocy, większa wilgotność, ale i te piękne kolory jesieni jakimi może cieszyć nasz zmysł wzroku (ilustracja 1). W tym naszym wspólny wpisie odnajdziecie obydwa podejścia, te botanika i te mniej naukowe ;-).

Kiedy i jaka jesień

Jesień kalendarzowa trwa od 23 września i trwa do 21 grudnia każdego roku. Natomiast jesień astronomiczna rozpoczyna się w równonoc jesienną (w tym roku to był akurat 23 września o 3:54). Wówczas dzień i noc trwają tyle samo czyli po 12h. Potem jak już wiecie pewnie Słońce będzie coraz krócej oświetlało naszą półkulę. Jesień astronomiczna trwa do zimowego przesilenia. W tym roku wypada 21 grudnia do 23:23.  Wyróżnia się także jesień meteorologiczną, która zaczęła się 1 września i potrwa do 30 listopada.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 1. Początki jesieni, gdzieś w pobliżu polany Opaleń.

Zagłębmy się w jesień

Jesienna, a zwłaszcza październikowa wycieczka do Puszczy to prawdziwa uczta dla oka dla turysty wrażliwego na ciepłe barwy. Liście drzew intensywnie zielone wiosną i latem, jesienią przybierają różne odcienie żółci, brązu i czerwieni (ilustracja 2).

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 2. Dywan z liści.

Nic tylko chwycić pędzel albo aparat fotograficzny i utrwalać dla oka piękno natury. Za pomocą ,,szkiełka” i ,,oka”, czyli mikroskopów i chromatografów naukowcy wydarli liściom tajemnicę palety, dzięki którym tak pięknie pysznią się jesienią. Tajemnica jest ukryta w obecnych w komórkach liści chloroplastach – mikroskopijnych fabrykach biochemicznych, które specjalizują się w wiązaniu energii słonecznej i przetwarzaniu jej na łatwiejszą do zagospodarowania energię chemiczną, w trakcie procesu fotosyntezy.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 3. Dąb czerwony  (Quercus rubra L.).

Wiosną i latem w liściach dominuje synteza chlorofilu, zielonego barwnika najważniejszej anteny fotosyntetycznej. Oprócz chlorofilu w komórkach liści wytwarzane są także inne barwniki: karoteny i ksantofile o barwach pomarańczowej i żółtej. Obecność tych barwników ujawnia się dopiero jesienią, kiedy chlorofil ulega rozkładowi a liście powoli zamierają i opadają w kolorowych bukietach. Szczególnie pięknie stroi się wówczas w intensywne szkarłaty i purpury, introdukowany do Puszczy dąb czerwony  (Quercus rubra L. – ilustracja 3).

Drzewa liściaste, takie jak powszechne w Puszczy dęby, brzozy, olchy czy klony szykują się jesienią do zimowej suszy fizjologicznej, kiedy to z powodu niskich temperatur i przemarzania gleby pobieranie z niej wody jest utrudnione. Zachowując liście zimą, drzewa traciłyby zbyt dużo wody na skutek parowania z ich powierzchni dlatego pozbywają się ich zanim nadejdą zimowe mrozy.

Liście – igły sosen czy świerków są znakomicie chronione przed nadmiernym parowaniem dlatego pozostają na gałęziach zimą. Jedynie modrzew zrzuca swoje delikatne, cienkie, niezabezpieczone, igły podobnie jak drzewa liściaste. Pod koniec listopada trudno już szukać liści na drzewach. Można za to kroczyć po gęstych, szeleszczących, brązowych dywanach i przyjrzeć się dokładniej co zamieszkuje korę drzew, które tak szybko rozebrały się z liściastej okrywy.

Brak liści zupełnie nie przeszkadza występującym na korze drzew porostom. Organizmy te, często mylone z mchami są naprawdę fascynujące ze względu na swoja samowystarczalność. Ale o tym bardziej szczegółowo w następnej historii.

Grzyby

Lenzites betulina

Podczas wędrówki na brzozowym, chyba,  pniu natknąłem się na piękny okaz blaszkowca drobnozarodnikowego (Lenzites betulina) (ilustracja 4 i 5). Jest to grzyb bardzo zmienny, który tworzy różne formy o różnym zabarwieniu.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 4. Lenzites betulina (blaszkowiec drobnozarodnikowy) na starym brzozowym pniu.
jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 5. Lenzites betulina (blaszkowiec drobnozarodnikowy) na starym brzozowym pniu.

Trudno mi było go jednoznacznie zidentyfikować ze względu na różnorodność barw i kształtów jakie może ten grzyb przybierać. Nie jest grzybem jadalnym. To taki typowy pasożyt słabości, który wywołuje jednolitą białą zgniliznę drewna.  Jak widać nie rośnie sam lecz w niewielkim skupisku.  Możemy go spotkać na głównie martwych pniakach i pniach drzew liściastych (dąb, brzoza, buk, olcha). Bardzo rzadko wyrasta na żywych pniach i na drzewach iglastych. Można go też zobaczyć na płotach i słupach stojących poza lasem.

Otoczenie z jesiennych liści i te dwa żołędzie dodają swoistego uroku tej kompozycji. Niczego nie dodawałem i nie odejmowałem (RM).

W fotografii przyrody uznaję autentyzm i im lepsze zdjęcie tym mniej wymaga poprawek, a w zasadzie nie wymaga. Oglądając takie zdjęcia wolę odczuwać prawdziwą radość, a nie wątpliwość czy tak było, czy coś zmieniłem.

Czaga – błyskoporek podkorowy

Na ilustracji 6 rzadko spotykany grzyb (wpisany na Czerwoną listę roślin i grzybów w Polsce) rosnący na brzozie, czyli czaga lub czyr brzozowy, zwany inaczej błyskoporkiem podkorowym. Gatunek ten jest objęty ochroną częściową (rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 9 października 2014 r. w sprawie ochrony gatunkowej grzybów). Skutkiem tego grzyb ten można pozyskiwać wyłącznie z drzew martwych.

jesień - po puszczy kampinoskiej - wokół opalenia
Ilustracja 6. Czaga – błyskoporek podkorowy

Błyskoporek podkorowy jest pasożytem i egzystuje zarówno na żywych jak i martwych drzewach liściastych, przede wszystkim na brzozach. Grzyb ten przyjmuje formę narośli o porowatej strukturze, której średnica może osiągać nawet 50 cm. Wywołuje rozkład drewna doprowadzając wraz z upływem czasu do obumierania drzewa.

Grzyb ten zawiera substancję leczniczą kwas poliporowy, którego działanie sprawdzano przy leczeniu choroby wrzodowej żołądka oraz nowotworów złośliwych. Jego zastosowanie ma także działanie przeciwzapalne.

Jesień to pora roku silnie kojarzona z pogorszeniem się nastroju, depresjami, deszczem. Choć suma opadów nie jest znów taka duża to niewątpliwie jest większa wilgotność. Kąt padania promieni słonecznych, znacznie krótszy dzień skutkują ograniczeniem ilości światła słonecznego. To zaś ma wpływ na nasze samopoczucie. Zimą lubię śnieg bo choć on odbija światło i jest jakoś inaczej, jakby raźniej.  Ilu z nas ma tak, że wychodzi z domu kiedy jest ciemno i wraca kiedy jest ciemno.

Galeria

Źródła